Skandynawski blond – białe włosy. Ten odcień to zimny blond, jego najjaśniejsza tonacja wpadająca w biel, a nawet w szarość. Przez swoją wyrazistość pasuje do krótkich fryzur, asymetrycznych, jak i do włosów długich. Chłodny odcień blondu podkreśla kształt fryzury tworząc mocny akcent na głowie. Jeśli chcemy być wyraziste ten kolor jest odpowiedni.
Jak uzyskać taki zimny odcień blondu? Tylko przez rozjaśnianie. Najlepiej zrobić to w salonie fryzjerskim, który pracuje na sprawdzonych kosmetykach. Jeśli chcemy same uzyskać skandynawski blond w domu, zainwestujmy w dobry krem rozjaśniający. Te tańsze mogą popalić nasze włosy. Warto udać się do hurtowni fryzjerskiej i kupić profesjonalny rozjaśniacz. Będziemy mieć gwarancję, że nie zniszczymy włosów. Kosztuje on więcej niż w drogerii, ale warto. Bo wysuszone blond włosy wyglądają okropnie i nadają się tylko do ścięcia.
Dużo zależy od naszych włosów przy uzyskaniu tak jasnego blondu. Czasem wystarczy jedno rozjaśnianie (mocniejszym preparatem), by włosy uzyskały biały odcień. Są też włosy, które zawsze rozjaśniają się na żółty kolor. Wtedy trzeba nałożyć dodatkowo farbę lub tonery. Farby o odcieniu skandynawskiego blondu złagodzą żółć włosów nadając chłodny blask. Może to być np. gołębi kolor, czyli srebrno – szary. Tonery do rozjaśnionych włosów także schładzają odcień: od srebrnego, poprzez szary, fiolet aż do perłowego. Najszybciej kupimy je w hurtowniach fryzjerskich. Ważne: takie tonery spełniają często rolę maski, ponieważ posiadają w swoim składzie odżywcze składniki.
Popularnie i przydatne będą też fioletowe szampony, nadające chłodny kolor naszym blond włosom. Trzeba jednak uważać i nie myć nimi włosów za każdym razem. Powstanie wtedy efekt siwych włosów. Także płukanki w małych buteleczkach pomogą nam uzyskać skandynawski blond. Mają tę zaletę, że za każdym razem możemy sobie dozować inną intensywność srebrzystego odcienia. Wystarczy do ostatniego płukania włosów dodać parę kropli.
Bardzo ważna pielęgnacja. By zachować takie włosy w dobrym stanie, musimy o nie odpowiednio dbać. I tu nie ma zmiłuj. Gdy odpuścimy sobie na dłuższy czas, włosy będą wyglądać jak suche siano. A to najgorszy scenariusz.
Zaczynamy od szamponu i odżywki – dobieramy te przeznaczone do włosów zniszczonych, rozjaśnianych, wymagających regeneracji. W sklepach jest duży wybór, nie będzie z tym problemu. Lecz to za mało. Raz czy dwa razy w tygodniu robimy im maskę – kompres. Tu dowolność – wybierzmy maskę w sklepie lub hurtowni przeznaczoną do głębokiej regeneracji włosa. Musi mieć ona właściwości nawilżające i odbudowujące. Nakładamy ją na umyte, lekko wilgotne włosy. Owijamy folią streczową i zakładamy czapkę wełnianą. Trzymać godzinę. Włosy po czymś takim będą miękkie, mocno odżywione i nabiorą blasku.
Trik: do jakiejkolwiek maseczki dodajmy parę kropli olejku arganowego czy jojoba. Idealnie nawilża i nabłyszcza włosy.
Po każdym umyciu, przed stylizacją na ciepło, wetrzyjmy we włosy odrobinę płynnego jedwabiu bądź olejku arganowego. Oprócz nabłyszczenia ochroni to włosy przed gorącym powietrzem suszarki czy lokówki.
Stylizacja. Dobierzmy produkty do stylizacji przeznaczone do włosów delikatnych. Pianki nawilżające będą mile widziane, np. Miracle Mousse firmy Artego. Odrobina żelu czy pasty do układania oraz wosk do wykończenia. Nie za dużo ze wszystkim, ponieważ włosy mocno rozjaśniane są delikatne i cienkie – łatwo je obciążyć, stracą wtedy na puszystości. Lakier -nabłyszczający.
Skandynawski blond najlepiej prezentuje się na włosach krótkich i półdługich. Łatwy jest wtedy do utrzymania w dobrej kondycji. Włosy regularnie podcinamy, by pozbyć się przesuszonych końcówek.
Marzę o takim blondzie. Zawsze jednak wychodzi mi żółty a nigdy nie słyszałam o tych tonerach. Teraz muszę je wypróbować.
Ja swój biały blond uzyskuje przez dość długie rozjaśnianie (u fryzjera dobrym produktem)a w domu co drugie mycie pukam włosy srebrna płukanką, rozcieńczaną w wodzie. Siwusy górą!
Niczego sobie 🙂
Skandynawski blond – marzenie. Ale rzeczywiście trzeba sporo o nie dbać, by ładnie wyglądały.