Byłaś rano u fryzjera lub sama ułożyłaś włosy. Masz nienaganną fryzurę, jesteś z siebie zadowolona i masz nadzieję, że taki stan uczesania będziesz mieć na drugi dzień. Przed Tobą noc – czas leżenia głową na poduszce przez kilka godzin. Czy fryzura przetrwa do rana? Czy spoglądając po przebudzeniu w lustro będziesz nadal zadowolona ze swojego wyglądu, czy może raczej szlag Cię trafi, bo po wczorajszym super wyczesze nie ma śladu?
Stan uczesania po nocy zależy od kilku czynników. Mają one wpływ na przetrwanie fryzury do rana bądź jej zniszczenie.
Po pierwsze: rodzaj uczesania. Od rodzaju fryzury zależy bardzo dużo. Np. wysoki kok nigdy po nocy nie będzie wyglądał tak nienagannie jak przed spaniem. Do tego dochodzi kwestia czy w ogóle spać z kokiem. Może nie być to za wygodne. Włosy ułożone w fale, loki czy po prostu wyciągnięte na grubej szczotce dla puszystości mają duże szanse na przetrwanie nocy w 90%.
Po drugie: ilość zastosowanych produktów do stylizacji. Zazwyczaj jest tak, że dość spora ilość pianki i lakieru, które usztywniają włosy, powoduje, że uczesanie przetrwa noc. Rano będą potrzebne małe poprawki, jak wygładzenie czy zakrycie „dziury”, która powstała od leżenia przez większość czasu na jednej stronie.
Po trzecie: rodzaj włosów. Ten temat jest bardzo istotny. Każda z nas ma inne włosy. Jedna bardziej podatne, grube, inna sztywne lub cienkie, przetłuszczające się lub puszące. Dziewczyny ze sztywnymi włosami obciętymi na krótko zawsze rano będą miały popsutą fryzurę, wymagającą poprawki.
Po czwarte: jak śpimy. Te kobiety, które często kręcą się w nocy, zmieniają co chwila pozycję, rzucają głową po poduszce nie mają żadnych szans, że ich pasma po przebudzeniu będą w podobnym kształcie co dzień wcześniej.
Po piąte: rodzaj poduszki. Duża i puchata poduszka, w którą zapadamy się zniszczy ułożone ze starannością włosy. Najbezpieczniejsza będzie poduszka nie za wysoka, polecane są profilowane. Firma Materace Koło ma w swojej ofercie fajne poduszki profilowane. Także materace do spania, które może nie mają wpływu na kształt uczesania przez noc, ale za to gwarantują nam zdrowy i wyśmienity sen.
Po szóste: czy mamy problemy z potliwością. Jeśli mamy tendencję do pocenia się w nocy, najprawdopodobniej i tak musimy myć pasma codziennie. Żadna fryzura, nawet z największą ilością lakieru, nie przeżyje wilgotnej, spoconej głowy.
I po siódme: miłosne uniesienia. Gdy szykuje nam się rozbierana randka czy namiętna noc z partnerem, nie liczmy na zachowanie fryzury!
Jak więc spać, by nie zepsuć fryzury? Oto kilka porad:
- Jeśli zależy ci na zachowaniu wymodelowanych włosów postaraj się spać spokojnie.
- Nie zmieniaj za często pozycji ułożenia głowy na poduszce.
- Śpij na wałku, który podtrzymuje szyję, a nie ugniata włosów.
- Najbezpieczniej dla fryzury jest spać z głową na boku: nie uklepiemy wtedy tyłu uczesania.
- Używaj dobrych utrwalających produktów do stylizacji, które utrzymają włosy w ryzach.
- Gdy masz problemy z potliwością wybierz poduszkę lateksową o dużej wentylacji.
No w końcu ktoś to ujął jakoś. To jak śpimy ma duży wpływ na włosy, nie tylko na zachowanie ich uczesania ale także na zdrowie.
to wcale nie jest prosta sprawa, jakby się mogło wydawać 🙂